Za co „biją”? Za żywota.
Od wyborów samorządowych minęło ponad pół roku. W polskich miastach i wsiach zwycięzcy nabierają sił, a przegrani liżą rany, zwierają szyki i szykują się do odbicia władzy za pięć lat. Generalnie zapanował względny spokój, z którego cieszą się mieszkańcy, bo nie muszą już uczestniczyć w uciążliwym, wyborczym cyrku. W tej regule jest wyjątek.