Jedną z niewielu rzeczy, których cena stoi w miejscu jest stawka za odbiór śmieci w Zabrzu. Dzięki zmianie operatora tej usługi, udało się zachować dotychczasową taryfę 39 zł od osoby. Jest też zła informacja. Jeśli w przyszłym roku Zabrze nie osiągnie 55-procentowego limitu segregacji odpadów, miastu grożą milionowe kary.
Stawka za odbiór śmieci w wysokości 39 zł od osoby nie jest wysoka, ani niska. Są na Śląsku miasta, gdzie mieszkańcy płacą mniej, a w innych obowiązują wyższe taryfy. Generalnie trend jest taki, że w większości miejscowości stawki ostatnio zdrożały albo stanie się to w najbliższym czasie. Zabrze należy pod tym względem do wyjątków. Utrzymanie taryfy na tym samym poziomie było możliwe dzięki zmianie operatora. Do przetargu stanęły dwa podmioty: konsorcjum firm ALBA i FCC Śląsk, które do tej pory realizowały tę usługę dla miasta oraz spółka PreZero Service Południe. Wybrano tę drugą ofertę, wartą 108 mln złotych, aż o 13 mln zł tańszą od konkurencyjnej opcji.
Przetarg powinien zostać ogłoszony znacznie wcześniej, ale poprzednie władze miasta, wykorzystując kruczki prawne, maksymalnie opóźniły rozpoczęcie procedury. Poprzednią umowę na odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych podpisano 22 marca 2022 roku. Miała obowiązywać przez 24 miesiące, chyba że wcześniej zostałyby wyczerpane przeznaczone na nią środki. I tak się stało. Umowa wygasła 3 stycznia tego roku. Pracownicy wydziału Gospodarowania Odpadami Komunalnymi już jesienią 2023 roku sygnalizowali konieczność rozpoczęcia procedury nowego przetargu. Ówczesne władze miasta nie zdecydowały się jednak na wszczęcie postępowania. Zamiast tego udzielono zlecenie z wolnej ręki. Tak zwana zastępcza umowa obowiązywała przez siedem miesięcy, do końca lipca. Zorganizowanie „normalnego” przetargu spadło już na nowe władze miasta. Zainteresowani wykonawcy zadali aż 58 pytań związanych z treścią zamówienia. Dwa podmioty złożyły odwołania do Krajowej Izby Odwoławczej. Po ogłoszeniu wyniku przetargu Konsorcjum, którego oferta przegrała, złożyło odwołanie, oparte na 10 rozbudowanych zarzutach. Ostatecznie, dopiero 13 listopada KIO oddaliła odwołania i potwierdziła, że postępowanie zostało przeprowadzone prawidłowo i rzetelnie.
Pamiętajmy przy tym, że na wysoki koszt polityki „śmieciowej” największy wpływ mają instytucje stojące ponad samorządami. Na samym szczycie jest Komisja Europejska i jej regulacje klimatyczne sprowadzające się do zasady, że kto nie segreguje ten płaci. Z każdym rokiem kary są coraz wyższe, ponieważ Bruksela konsekwentnie zaostrza limity środowiskowe. W roku 2023 r. nasze miasto musiało osiągnąć poziom segregacji odpadów na poziomie co najmniej 35 proc., a w 2024 r. było to już 45 proc. W przyszłym roku współczynnik ten wzrośnie do 55 proc. Stawki za śmieci windują także rządowe podwyżki gazu i prądu, inflacja, wzrost płacy minimalnej. Przedsiębiorstwa zajmujące się wywozem i utylizacją odpadów są bardzo energochłonne, a przez to wrażliwe na podwyżki cen energii. Rosną również opłaty za korzystanie ze środowiska – w ubiegłym roku o 12 procent. Oznacza to, że w żadnej polskiej gminie gospodarka odpadami nie wychodzi na zero. Samorządy, nie chcąc nadmiernie obciążać mieszkańców, muszą do niej dopłacać. Tak dzieje się wszędzie, także w Zabrzu.